Maślane Strony

wtorek, 21 czerwca 2016

Wattpad

Zapraszam na moją historię na wattpadzie! Nie, nie opowiada o Miraculum.

Użytkownik: Lirelka
Historia: Nowa Generacja
Link:  http://my.w.tt/UiNb/Wan44OjHou

Pa! ^

niedziela, 15 maja 2016

Rozdział 7: Przebudzenie (Mocy!)

Otworzyłem jedno oko... I je zamknąłem... Otworzyłem drugie oko... I je zamknąłem...
Otworzyłem oba oka... Albo nie, oczy. Albo... Obie oczy? Nie! Jak to powiedzieć?!?
Autorka się wtrąca: nie mam zielonego pojęcia. 
Toś się wtrąciła...
Rozejrzałem się.
Pierwszą rzeczą, jaką do mnie doszła, było to, że śmierdzi Camemberem.
-Czy Plagg jadł Camember?- spytałem się.
-Tak.- powiedział Mistrz Fu.
-A... I... Ile tak leżałem?-
-Jeden dzień.-
-CO?!?! AŻ TYLE?!?! DOSTANĘ TAKI OPIEPRZ!!!- wybuchnąłem. -Czekaj... Jak to możliwe, że nadal jestem Czarnym Kotem?- powiedziałem, patrząc na siebie.
-Przez sen powiedziałeś "PLAGG, WYSUWAJ PAZURY!"- powiedział Mistrz Fu.
-Gdzie jest Biedronka?- powiedziałem, rozglądając się.
-Poszła zobaczyć na tajemniczą mgłę. Akurat, gdy się przemieniłeś... Ciągle nie wie, kim jesteś...-
-Ej No!
Wstałem, z zamiarem pomocy Biedronce.
-Zostań! Musisz odpoczywać!- powiedział Mistrz Fu.
-Dobra!- powiedziałem. Położyłem się, zamknąłem oczy, przeczekałem 5 sekund, otworzyłem je, krzyknąłem "JUŻ!" i wybiegłem, pomoc Biedronce.
Pozwól, że się wtrące...
Nie pozwalam!
KUŹWA! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!
Ej! Przepraszam :c
Za późno. Pa.
Pa :c

czwartek, 5 maja 2016

Rozdział 6: "Szok i czerwone masło"

Serce stanęło. Znaczy, nie stanęło. Tylko... Eee... Szok. Serio? Szok?. Wiem, jestem tylko autorką, ale i tak lubię się wtrącać. Paczam się i Paczam, nie wiedząc, co robić. A masło jest czerwone
W końcu uznałem, że chyba muszę ją gdzieś stąd zabrać. Wtedy zobaczyłem jej kwami.
-Jestem Tikki.- przedstawiło się.
-A... Ja nie muszę się chyba przedstawiać, co?-
-No.-
Myślałem chwile.
-Wiesz, gdzie muszę zabrać Marinnet?- spytałem się.
-Tak, wiem. Chodź.- powiedziała. Wziąłem Marinnet na ręce i pobiegłem za Tikki. Sam miałem mało czasu, więc się spieszyłem. Po chwili, nawet nie minucie, dotarliśmy do jakiegoś miejsca --mondra mondrosc.
Weszłem tam. Zobaczyłem jakiegoś niskiego staruszka. Jakiś taki znajomy...
-Witaj.- powiedział.
-Hej, cześć, pomóż jej, proszę!- krzyknąłem.
-Tobie bardziej trzeba pomóc, niż jej.-
Nie rozumiałem tego. Wtedy zobaczyłem jak z mojej głowy kapie krew.
-Najpierw jej!- powiedziałem. Wtedy Marinnet lekko otworzyła oczy.
-Czarny Kocie...- powiedziała i otwarła oczy. -Co ci się stało?!- Powiedziała, patrząc na ranę.
-Nic poważnego. Z tobą wszystko ok?- spytałem się.
-Chyba... Au!- powiedziała, prójbując ruszyć nogą.
Położyłem ją obok Mistrza Fu. Wtedy jakoś mi się niedobrze zrobiło. Wszystko jakby zawirowało, widziałem przed oczami czarne plamy.
-Czarny Kocie... Wszystko ok...?- spytała się Marinnet. Jej głos słyszałem jak zza ściany.
Wtedy straciłem przytomność.


Inspirowałam się tym:

posted from Bloggeroid

Rozdział 5 "Nie możesz jej pomóc"

-Biedronko!- krzyknąłem i pobiegłem do zamkniętych drzwi.
-Nie dasz rady.- powiedział Władca Ciem.
-A ty masz taki głupi skrót od imienia. "WC".- powiedziałem szybko, przyglądając się jego reakcji.
-Masło.- powiedział WC. Tak, musiałam.
Patrzyłem na niego jak na idiotę, którym zresztą jest. Rozciągnąłem mój fajny patyk.
-Dawaj! Rób coś!- powiedziałem, siląc się na francuski akcent. Co ja mam z tym francuskim? Jesteśmy w Paryżu, we Francji, a gadamy po Polsku... Współczuję Czarnemu Kotu z Rosji.
A toaleta se stała. Oui, będę nazywać Władcę Ciem toaletą. Kreatywnie.
Wtedy zadzwonił mój patyk. Znaczy, dzwoniła Biedronka, ale no... Odebrałem patykiem.
-Co Biedronko?- powiedziałem.
-au... Wszystko mnie boli... Najbardziej nogi... I obie ręce... I głowa...- usłyszałem jej słaby głos.
-Księżniczko, co się stało!?- spytałem się zaniepokojony.
-Było... E.. Bum. Uderzyłam w budynek... I spadam... Z dachu... Po byliśmy na dachu... Ja nie wiem.... Gdzie jestem...- Mówiła.
-Znajdę cie, nigdzie się nie ruszaj!-
-Baaardzo śmiesz...- powiedziała, i usłyszałem dźwięk, jakby telefon uderzał o ziemię. Przerwało połączenie.
-KSIĘŻNICZKO!- krzyknąłem. Pobiegłem do drzwi, i starałem się je otworzyć.
-Nie możesz jej pomóc!- powiedział Władca Ciem.
-Założysz się?!- krzyknąłem.
-Kotaklizm!- krzyknąłem, dotknąłem drzwi. Kopnąłem je, i się od razu rozleciały.
Wybiegłem. Rozglądnąłem się. Nigdzie nie widziałem mojej księżniczki.
"Idź za głosem serca."- coś mi powiedziało w głowie. Nie wiem czemu, ale tego posłuchałem. Po chwili zobaczyłem Volpinę. Juz miałem tam biegnąć, gdy znowu usłyszałem ten głos.
"Idź Kuźwa za głosem serca, a nie durną Volpiną!"
Moje serce przeklina, a ja nie. Dziwne...
I szłem dalej za głosem serca. No i zobaczyłem Moją Panią, i Volpinę. Chciała zrobić jej coś...
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!- wrzasnąłem i ją kopnąłem. Volpinę, rzecz jasna.
Wziąłem księżniczkę na ręce, i uciekłem. Zobaczyłem, że za chwilę się przemieni.
"Muszę odejść. Ona nie chce, bym znał jej tożsamość."- pomyślałem. Ale wtedy odezwało się moje serce:
"Zostawisz ją tutaj tak? Kochasz ją. Co, jeśli jej się coś stanie?"
Zanim zdążyłem przemyśleć sprawę, ona przemieniła się.
-MARINNET!?- wrzasnąłem.


Nazywacie mnie polsatem.

posted from Bloggeroid

Rodział 4: BUM

Tamten taki krótki, to dam od razu nowy :/


Już miałem zacząć ją gonić, gdy usłyszałem za sobą "Psst!"
-Kocie, a może damy jej fałszywe Miraculum? Ona pobiegnie do bazy Władcy Ciem. My ją wyśledzimy i pokonamy Władcę Ciem!- powiedziała Biedronka.
-Ja... No... Co, jak tobie coś się stanie, księżniczko?
-Mi? Nie żartuj.
-Czemu mam nie żartować?- spytałem się i usmiechnęłem się do niej.
-Szczęśliwy Traf!- powiedziała. Akurat spadło nam coś, czego potrzebowaliśmy. Podróbka kolczyków Biedronki.
Moja Pani upusciła je.
-Moje Miraculum!- krzyknęła. Udawała, że se biegnie po nie. Wtedy z nikąd pojawiła się Volpina. Chwyciła kolczyki.
-Ha! To jest teraz Miraculum Władcy Ciem!- powiedziała i zaczęła biegnąć. Biedronka biegła za nią. Ja wtedy zobaczyłem, że Biedronka biegła za iluzją. Ale taki mamy plan, nie?
Ja skradałem się za prawdziwą Volpiną. Dotarłem do budynku, jakieś kilka kilometrów od domu mojego ojca. Zadzwoniłem do Biedronki.
-Biedrusiu, jestem na miejscu.- powiedziałem.
-Już tam lecę!- powiedziała.
Czekałem kilka minut. Po chwili zobaczyłem Moją Panią.
-W tym budynku jest Władca Ciem.- powiedziałem.
-Skąd wiesz?- spytała się.
Ja przyłożyłem palec do ust.
"CZY TY ROZUMIESZ, ŻE TO NIE JEST MIRACULUM!? WYKIWALI CIE!"- usłyszeliśmy wrzask.
-U.- powiedziała Biedronka.
-Oui(czyt. Łi)- powiedziałem z francuskim akcentem.
Zakradliśmy się do drzwi, które... Same się otworzyły.
-Wiecie, że istnieje coś takiego jak kamery bezpieczeństwa?- spytał się Władca Ciem. Pomieszczenie, w którym byliśmy, było duże i ciemne. Wokół latały białe motyle.
Wtedy Volpina rzuciła się na Biedronkę.
-Poradzę sobie!- krzyknęła, po czym razem z Volpiną wyszły z budynku.
-Biedronko!- krzyknąłem, po czym drzwi się zamknęły.

Kotełeł vs Władca Ciem... Ce n'est pas possible!

posted from Bloggeroid

Rozdział 3: Zły, zły Władca Ciem

-Biedronko!- krzyczałem. -Biedronko!-
Po chwili zobaczyłem znajomy czarno-czerwony kostium. Usmiechnęłem się.
-Cześć księżniczko.- powiedziałem, patrząc w jej piękne fiołkowe oczy.
-Cześć. Co tak ganiasz po mieście, drząc się jak opętany?- spytała się.
-Teraz ty będziesz się na mnie drzeć. Podsluchalem... Rozmowę Gabriela Agreste z jego synem.
-CO?!?!
-Mówiłem, że będziesz się drzeć. Ale, dowiedziałem się ciekawych rzeczy. Gabriel Agreste to Władca Ciem!- powiedziałem.- on pragnie naszych Miraculi, by otrzymać jakąś Moc Absolutną i rządzić światem.- powiedziałem.
Biedronka przez chwilę nic nie mówiła.
-UWAŻAJ!- w końcu krzyknęła.
Obróciłem się, w samą porę, by odeprzeć atak... Volpiny.
-VOLPINA?!- krzyknelismy.
-A któż inny?- spytała się kpiąco.
-Taaa... Eee... Zapas sucharów mi się wyczerpał.- wypaliłem.
-Tobie? Nie wierzę.- powiedziała Biedronka.
-w sumie... Ja tez.- dodałem.
-Ehem...- powiedziała Volpina.
-A, no tak. Trzeba wypędzić z niej tą Akumę.- powiedziałem.
-Powodzenia.- powiedziała i... Zniknęła.
"Szkoda, że nie mogę przeklinać"- pomyślałem.



masło

posted from Bloggeroid

środa, 4 maja 2016

Rozdział 2: Tajemnica Narodowa

Wróciłem do domu. Słyszałem, jak wołała mnie Natalie. Weszłam do łazienki i włączyłem prysznic, zmieniając się.
-Adrien! Jesteś w łazience?!
-Tak!
-Twój ojciec chce z tobą porozmawiać.
Zdziwiłem się.
-Ojciec? Rozmawiać? O czym?
-Nie wiem. Podobno ściśle tajne.
Zastanowiłem się chwilę... Ściśle tajne?
-Juz idę!- powiedziałem i wyłączyłem wodę z prysznica.
***
Weszłem do biura ojca. Siedział w fotelu i uważnie mi się przyglądał.
-Adrien... Musze ci powiedzieć coś ważnego - zaczął. Serce zaczęło mi szybciej bić. To może być naprawdę coś ściśle tajnego, przechowywanego w rodzinie od pokoleń, jako tajemnica narodowa.
-Tak, tato?-
-Wiesz co to są Miracula?-
Zdębiałem.
-Na Biedroblogu pisało, że to przez to Biedronka i Czarny Kot mają swoje moce.- powiedziałem, starając się ukryć, że wiem o tym coś więcej.
-Wiesz, że nie tylko jest Miraculum Biedronki i Czarnego Kota? Chociaż te dwa Miracula są najpotężniejsze, jest też więcej Miracul. Na przykład, Miraculum Ćmy...-
Byłem totalnie zdziwiony i zdezorientowany. Władca Ciem...?
-Jakie są jeszcze Miracula?- spytałem z ciekawością.
-Miraculum pawia, żółwia, lisa i pszczoły. Nasza rodzina miała kilka Miracul...-
Byłem coraz bardziej zdenerwowany, ale i zaciekawiony.
-Jakie Miracula?-
-Twoja matka miała Miraculum Ćmy, a ja Pawia. Gdy twoja matka zniknęła, wziąłem jej Miraculum, a oddałem Miraculum Pawia...-
-To ty jesteś Władcą Ciem?- spytałem prosto z mostu.
Ojciec wyglądał na zdziwionego.
-Właśnie do tego zmierzam. Jeśli ktoś będzie posiadał Miraculum Biedronki i Czarnego Kota, zdobędzie Moc Absolutną. Będzie panował nad wszystkim...- mówił mój ojciec. Byłem przerażony. Cały czas walczyłem ze swoim ojcem.
"-Adrien, To ja jestem twoim ojcem!
-NIEEEEEEEEEE!"
-... Temu musimy zdobyć te Miracula. Rozumiesz? Musisz wypatrywać w szkole kogoś, kto przypomina Biedronkę i Czarnego Kota. Powiadom mnie o każdej poszlace. Zrozumiałeś?-
-T-tak...- powiedziałem. Wyszłem z biura i pobiegłem do pokoju.
-Plagg, wysuwaj pazury!-
-Daj mi dojeść Camember!-
Po przemianie wyskoczyłem przez okno. Musiałem znaleźć Biedronkę. Ale czy to nie oznaczało by ujawnienie swojej tożsamości...?

posted from Bloggeroid